O Projekcie
Projekt Podróż zrodził się pewnego wrześniowego popołudnia, kiedy towijąca się beskidzka szosa nagle zniknęła w kłębach niskiej mgły. Zatrzymaliśmy samochód, wysiedliśmy i poczuliśmy przejmującą ciszę, którą mógł przerwać jedynie stuk migawki aparatu. Wtedy zrozumieliśmy, że w każdej drobnej podróży kryje się potencjał opowieści, a rozsiane po mapie miasteczka to nie punkty, lecz rozdziały niezwykłej księgi. Postanowiliśmy zacząć je zapisywać i dzielić się nimi z każdym, kto wierzy, że droga jest czymś więcej niż odległością między startem a metą.
Pierwsze relacje publikowaliśmy w kameralnym blogu, któremu daleko było do graficznych fajerwerków. Za to emocji nie brakowało. Pisaliśmy nocami na kempingowych stolikach, dopijając zimną już herbatę, a zdjęcia wgrywaliśmy z leśnych parkingów, wyszukując zasięg jak grzybiarz prawdziwki. Dzięki temu teksty pachniały żywicą, a zdjęcia nosiły na sobie pył polnych dróg. Ku naszemu zaskoczeniu, szybko zaczęli dołączać czytelnicy: jedni przysyłali mapy z zaznaczonymi zakolami rzek, inni opisywali smak sernika z małomiasteczkowej kawiarenki, jeszcze inni dzielili się radą, jak naprawić sakwy taśmą izolacyjną w środku burzy.
Tak narodziła się filozofia Projektu Podróż: łączenie wrażeń estetycznych z zastosowaniem praktycznym. Każda fotografia staje się bramą, przez którą wchodzimy w narrację pełną dat, rozkładów jazdy, cen biletów i osobistych dialogów. Dzięki temu odbiorca nigdy nie otrzymuje suchej listy atrakcji, lecz pełen pejzaż – od smaku wędzonej sielawy z mazurskiego straganu, przez zapach impregnatu do butów w chatce studenckiej, aż po echo organów dudniących w opactwie cystersów. Uważamy, że dopiero taka mozaika pozwala doświadczyć miejsca w pełnym wymiarze.
Dziś redakcja liczy kilkanaście osób rozsianych po kraju i świecie. Spotykamy się rzadko, lecz codziennie rozmawiamy on‑line, przesyłając surowe kadry i notatki głosowe nagrywane pomiędzy przesiadkami. Każdy dorzuca coś do wspólnego sakwojażu: Ania tropi architekturę modernistyczną, Michał spisuje przepis na każdy zjedzony pieróg, a Basia testuje nocne pociągi w Europie Środkowej. Razem tworzymy jeden wielki dziennik z podróży, który możesz czytać w dowolnej kolejności – tak jak wybiera się boczne drogi na mapie.
Jeżeli kiedykolwiek zawahałeś się, stając na rozdrożu i próbując zdecydować, czy skręcić w mało wydeptaną ścieżkę, to już wiesz, kim jesteśmy. My zawsze wybieramy tę ścieżkę, nawet gdy prowadzi w gęstszy las. I zapraszamy, abyś poszedł razem z nami. Czytaj, komentuj, wysyłaj własne historie. Pomóż nam stworzyć najbardziej wciągający atlas podróży po zwyczajnych i niezwyczajnych zakątkach – atlas, który żyje i rośnie dzięki ludziom zafascynowanym drogą.